Recenzja gry: Xuan Yuan Sword: Mists Beyond the Mountains

Mikołaj Czerwiński
3 minut czytania

Xuan-Yuan Sword: Mists Beyond the Mountains to gra, która może nie być szeroko znana wśród fanów RPG na Zachodzie, ale z pewnością zasługuje na uwagę. Łączy w sobie elementy zarówno wschodniego, jak i zachodniego stylu narracji, tworząc unikalną podróż przez Eurazję – od świata arabskiego, przez Francję, aż po Chiny. Gra osadzona jest w czasach zderzenia kultur Wschodu i Zachodu, co daje nam rzadko spotykany kontekst historyczny, idealny dla miłośników epokowych opowieści.

Na pierwszy rzut oka widać, że Xuan-Yuan Sword to klasyczny, turowy RPG, przypominający złotą erę gier z lat 90. Mamy tu sprite’y w stylu akwarelowym, które, choć nieco zaktualizowane, wciąż mają swój retro urok. Graficznie tytuł nie aspiruje do nowoczesnych standardów, ale w tym właśnie tkwi jego urok – przypomina o czasach, kiedy RPG bardziej polegały na narracji i atmosferze, a nie na fotorealistycznych efektach.

Jedną z mocnych stron gry jest ścieżka dźwiękowa. Muzyka idealnie dopasowuje się do miejsc, które odwiedzamy, tworząc specyficzny klimat każdej lokacji. Pierwszy utwór, który usłyszałem w Wenecji, zapadł mi w pamięć i chyba nigdy się nie znudzi. Niestety, efekty dźwiękowe nie trzymają tego samego poziomu – są momenty, w których głośność jest nierówna, co może irytować, zwłaszcza w walce.

Rozgrywka, choć początkowo wydaje się prosta, ma swoje wyzwania. W nowej wersji, wrogowie mają zredukowane zdrowie, co sprawia, że walki są szybsze, ale przez to mniej satysfakcjonujące. W pierwszej połowie gry większość potworów pada po jednym uderzeniu, co może wydawać się zbyt łatwe dla weteranów. Istnieje jednak możliwość grania w DLC z oryginalnym poziomem trudności, który przypomina, jak ciężko było w latach 90. Zdobywanie unikalnych nagród wymagało tysięcy godzin grindu, co dzisiaj może być zbyt uciążliwe dla wielu graczy.

Fabuła to prawdziwa perełka. Historia młodego bohatera, który przemierza świat, jest pełna niespodzianek i ciekawych zwrotów akcji. To opowieść o zderzeniu kultur, ale też o osobistej podróży i odkrywaniu własnej tożsamości. Grałem w tradycyjnej wersji chińskiej i muszę przyznać, że tłumaczenie na angielski nie oddaje pełni tej narracji. Słyszałem, że angielska wersja nie jest najlepsza, ale mimo to historia jest na tyle intrygująca, że warto ją poznać, nawet z pewnymi mankamentami.

Choć gra ma swoje problemy – zbyt łatwy poziom trudności, powtarzające się modele potworów czy przeciętne tłumaczenie – to jednak jej nostalgia, fabuła i unikalny styl sprawiają, że jest to tytuł warty uwagi. Xuan-Yuan Sword: Mists Beyond the Mountains to niczym zagubiony klejnot z ery PlayStation, który, gdyby tylko trafił na Zachód w latach 90., mógłby dziś być uważany za klasykę.

Dla fanów klasycznych RPG i miłośników historii, to powrót do przeszłości w najlepszym wydaniu.

Podziel się tym artykułem
Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *